Człowiek cały czas przebywa w niewidocznym środowisku energetycznym, które ma znacznie większy udział w kształtowaniu naszej rzeczywistości, niż można byłoby się tego domyślać. Myśli i emocje, a więc ludzka psychika, modyfikuje to środowisko za pomocą własnej energii i energii ciała egzystencjalnego, jak i podtrzymuje procesy biologiczne ciała fizycznego poprzez sterowanie energią komórkową (tę dopiero niedawno odkryła współczesna nauka). Mechanizm sterowania ludzkimi ciałami (powłokami dla wędrującej świadomości) ukryty jest w ludzkim DNA. Wypada tu dodać, że dla każdej z ludzkich powłok istnieją oddzielne szyfry, oddzielne nici DNA. Ciałem fizycznym steruje DNA fizyczne, duszą i ciałem egzystencjalnym - DNA energetyczne (wciąż niewidoczne dla mikroskopów), strukturą przestrzeni - DNA przestrzenne, ciałem duchowym - DNA duchowe itd. Każda z dwunastu powłok ma swoje sterowniki ukryte w odpowiednim łańcuchu DNA. Całą tę maszynerię DNA wraz z jej cieniem Stwórca trzyma w Macierzy. Dostępu do niej nie ma żaden bioenergoterapeuta, choć może on potrafić na jakiś czas zmienić DNA fizyczne. Inaczej wygląda to w przypadku działań energoterapeuty, gdyż działa on także w pewnych pasmach duchowych, które pozwalają mu eksplorować nie tylko obszar duchowy, ale energetyczny i subatomowy, a na tym ostatnim oparto właśnie całą ludzką biologię. I tylko on ma dostęp do wszystkich pół energetycznych, które kształtują ludzką istotę, „pól” z rożnych wymiarów. Problemem jest poziom Głębi, na jaki energoterapeuta, czy raczej adept uzdrawiania duchowego wejść potrafi.
Wiemy dużo, umiemy dużo, ale wciąż za mało, by zmienić ten świat. Wystarczy to jednak, by pomóc tobie. Byś odzyskał zdrowie lub odczuł jego wyraźną poprawę, byś odzyskał blask traconej egzystencji lub ujrzał, jak się zmienia na lepsze.
Głównym zadaniem jest odseparowanie się od choroby. Żadne zachorowanie nie jest naturalnym stanem człowieka i nie musimy nadawać mu imienia. Drugim zadaniem jest odpowiednie odżywianie. Takim substancjom jak dodatki smakowe, preparaty w rodzaju pożeraczy tłuszczu lub syntetyczne witaminy - mówimy stanowczo nie. Po trzecie nie hołdujmy produktów nowoczenej technologii, np. aparatów terapii kwantowej i innych złożonych środki technicznych przywracających zdrowie. Zdrowy sposób życia nie polega na drogich nowoczesnych urządzeniach.
Jeśli człowiek chce być zdrowy, na pewno będzie. Trudno w to uwierzyć, ale głównym składnikiem harmonii jest szczere, wewnętrzne pragnienie.
W życiu przeciętny człowiek realizuje zapisane w umyśle (podświadomości) ukryte pragnienia. Głównym składnikiem tych pragnień jest strach i czarne myśli, czyli negatywne zapisane obrazy. Dziwnym trafem widzimy w wyobraźni tylko najgorsze możliwe sytuacje.
W zawierusze szybko mijającego życia przypominamy sobie o naszym ciele zazwyczaj dopiero wówczas, gdy zaczynamy chorować.
Nikt nas nie uczył w młodości, ani tym bardziej na starość, jak być zdrowymi. Wciąż pędząc, żyjąc dla innych (państwa, dzieci, które utrzymujemy do starości), cały czas do czegoś dążymy (stanowiska, tytuły, bogactwo), spieramy się, a przecież na to wszystko potrzebne są siły i energia, których z upływem lat jest coraz mniej.
Przez całe życie ani razu nie wykazujemy zainteresowania tym, jak działa najbardziej skomplikowana fabryka w naszym wnętrzu. A przecież Przyroda nagrodziła nas właściwościami, których nie posiada nikt inny: samowystarczalnością, samoregulacją i samoregeneracją.
Gdy mówimy o zdrowiu, każdy ma na myśli co innego. Jedni za zdrowie uważają stan wewnętrznego spokoju, drudzy czas, gdy nic nie boli, według innych z kolei zdrowie polega na tym, aby uwolnić się od męczących symptomów jakiejś choroby, cała reszta jest bez znaczenia
Choroba jest przede wszystkim informacją trafiającą do naszego organizmu poprzez emocjonalno-myślowe pojmowanie świata.
To strach otwiera wrota, w które wnika choroba. Wyobraźnia tworząca negatywne przeżycia, działa jak potężne uderzenie w naszą całą istotę (ciało fizyczne, ciało energetyczne, ciało egzystenjcalne...).
Zapewne takie stwierdzenie nie jest zgodne z naukowymi poglądami. Ale to psychika i odpowiednie nastawienie jest pierwotne. To one pozwalają na wniknięcie choroby do organizmu i to one pozwalają na posprzątanie po niej.
Swoimi złymi emocjami potęgujemy chorobę i przeszkadzamy siłom obronnym organizmu.
Radość rodzi się ze zgody na samego siebie. Radość większości ludzi przypomina zadowolenie z powodu zagarnięcia zdobyczy. Ludzie oduczyli się cieszyć ze zwykłych rzeczy, z promieni słońca, z soczystej zieleni i z szelestu liści. Szczęście zastąpiono pojęciem korzyści i stanem posiadania.
Środek przeciw stu dolegliwościom znany jest od dawna. Doświadczyło już go wiele pokoleń. Jeśli potrafimy odrodzić w sobie pierwotną radość życia to choroby odejdą w niepamięć.
Czynniki genetyczne wpływają na długość życia tylko w 15-20% cała reszta – ponad 80% – to już efekt "obchodzenia się" ze swoim organizmem. Niech żywność będzie twoim lekiem, a lek twoją żywnością. Jak może zrozumieć choroby człowieka ten, kto nie bierze pod uwagę tej zasady i ignoruje ją